Wydanie: PRESS 12/2015

Przegraliśmy z państwem

Z Andriejem Sołdatowem – dziennikarzem śledczym i ekspertem od rosyjskich służb specjalnych – rozmawia Mariusz Kowalczyk.

Pan jest w Rosji, ja w Polsce, rozmawiamy przez Skype’a. Ktoś nas teraz podsłuchuje?
Możliwe. Skype nie jest już tak bezpieczny jak jeszcze kilka lat temu.

Kto to może być?
Rosyjskie struktury siłowe, których jest sporo. W Rosji prawo do podsłuchiwania otrzymuje nie tylko Federalna Służba Bezpieczeństwa, ale w zasadzie wszystkie służby. Mogą to być też prywatne organizacje, które działają na prośbę lub żądanie instytucji państwowych.

W książce, którą napisał Pan z dziennikarką śledczą Iriną Borogan, ujawniacie, że rosyjscy dostawcy Internetu mają obowiązek przechowywania danych, a służby specjalne mają do nich całodobowy dostęp. Nasza rozmowa też będzie przechowywana?
Formalnie dostawcy Internetu w Rosji są zobowiązani przechowywać wszystkie informacje, które przechodzą przez ich urządzenia, przez 12 godzin. W tym czasie służby specjalne mają dostęp do tych danych na każde swoje żądanie. Nawet wtedy, gdy nie mają specjalnego zlecenia. Taki przepis obowiązuje od kwietnia tego roku. Natomiast jeżeli ja lub pan zostaniemy objęci formalną inwigilacją, nasze kontakty w Internecie będą automatycznie przechwytywane przez służby i przechowywane przez nieokreślony czas.

Mariusz Kowalczyk

Aby przeczytać cały artykuł:

Zapisz się na nasz newsletter i bądź na bieżąco z najświeższymi informacjami ze świata mediów i reklamy. Pressletter

Press logo
Ta strona korzysta z plików cookies. Korzystając ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce zgadzasz się na zapisywanie ich w pamięci urządzenia. Dodatkowo, korzystając ze strony, akceptujesz klauzulę przetwarzania danych osobowych. Więcej informacji w Regulaminie.